








































24.01.2010
To byl spontaniczny, ale jakze miluchny wyjazd na Śleze z Kulerkami. Zebralismy sie okolo godziny 13-tej i po sliskich drogach wyruszylismy w strone Sulistowiczek. Pogoda byla piekna choc niemilosiernie mrozna. Termometry wskazywaly dzisiaj okolo minus 17 stopni... brrr... takiej zimy juz dawno nie pamietam. Niemniej jak widac, nawet chlod i zimowa aura nie zniechecily nas do krotkiego wypadu w okolice Ślęży. Zakladalimy krotki spacerek, jednak widoki byly tak anielskie, a nastroje tak pozytywne, ze krotki spacerek po lesie zamienil sie w trzygodzinna przechadzke. Bylo super.. ale co sie dziwic... czas z Kulerkami zawsze jest taki:):)
A Waldkowi następnym razem dajcie co do zjedzenia, coby się chłopina nie musiał korzonkami i pnączem wszelakim pożywiać...
OdpowiedzUsuńBeaciu, Ty ja zwykle piękna... a Sara ma też te przypadłość po Tobie:)
Koleżanka Iwonka też niczego sobie:)