wtorek, 27 kwietnia 2010

Izery...ahhh te Izery

24.04.2010
Kolejny spontaniczy wyjazd w górki. Tym razem z Góry Izerskie:)
Juz na samym początku nie obyło się bez przygód...pierwsze zatrzymanie przez policje i pierwszy mandat za predkośc dla Jędrka...ahhh.. zaczeło sie ostro:)
ale potem było jzu spokojniej. Dojechalismy do Świeradowa Zdrój, zaparkowalismy samochod nieopadal centrum i w góre. Podejscie było niesamowite. Słonce prazyło jak w środku lata, a zielona trawa wybijała sie ponad przemarzniete kępy zszarzałej murawy. Do tego te przepiekne widoki na całą okolice. Bardzo syzbko doszlismy do Schroniska po Stogiem Izerskim, gdzie że Drahanka chetnie by sie do nich przyłączyła:)
Potem weszlismy na szczyt, gdzie znalezlismy mały zagrajdołek, w ktorym to spoczeły nasz rozleniwione ciała na małą drzemke. Ahhh...jakie to było relaksujące:):)
Pozaostała czesc dnia nie odbiegała od tego sielankowego obrazu. Potem piekne zejscie szlakiem czerwnym i niebieskim, a na koniec pyszne jedzonko w centrum Świeradowa.
Piekny, relaksujacy dzien....brakowało mi ostatnio takiego:)

Objazdówka po Dolnym Śląsku, a wiec wyjazd "oświeconych":)

17-18.04.2010

Powitanie wiosny:)


















21.03.2010
Drahanka wita wiosnę!!! Tak...
Oczywiscie jak co roku, gdy jestem w Polsce, tak i w tym roku nie obeszło sie bez Marzanny i uroczystego pozegnania zimy:) Moze nasza Marzanna nie wygladała zbyt dystyngowanie, niemniej miało to swoją zalete. Nie było bowiem zal ja pozegnac i przywitac wiosne.
Jedrek uzyczyl koszulki, ja pizamowych spodni, chustki, wypełnienia i makijazu.. i piekna Marzanna zasiadła w samochodzie, ktorym zmierzalismy nad samotworski potok:)
Tak szybko jak powstała i ugoscila w naszym zyciu, tak tez i szybko znikneła w płomieniach, a potem wodach rzeki.
HURRRAAA.. zima za nami, a wiosna przed nami:)
Uwieńczeniem calej ceremoni była wizyta w pobliskim lesie, gdzie pozbieralismy bukieciki przepieknych przebiśniegow...Tak wiec mamy WIOSNE:):):)

Wycieczka po Dolnym Śląsku






























































7.03.2010
To był spontaniczny pomysł, aby wybrac sie na wycieczkę po perełkach Dolnego Śląska. W końcu robie kurs pilota wycieczek, a jak powiedzenie mówi "najciemniej pod latarnią" wlasnie DŚ może okazać sie moją pięta Achillesa na egzaminie:)
Dlatego wycieczkę rozpoczelismy od wizyty w opactwie Cystersów w Henrykowie, potem przejażdżka do Paczkowa, dalej do Kamieńca Ząbkowickiego, tak aby na koniec wylądować w Bardzie i Kamieńcu Ząbkowickim.
To był piekny, choc czasem mrózny dzionek. Niemniej wraz z Jedrkiem dokształciliśmy sie o walorach turystycznych naszego pieknego regionu:)